Pierwsze spotkanie

Pierwsze wydarzenie już za nami!

Głównym punktem pierwszego spotkania był wywiad z fundatorem naszej Fundacji Jakubem Gietka, który miałem przyjemność przeprowadzić. Bardzo nam zależało by w pierwszej kolejności przybliżyć cele i założenia, czyli to co nam przyświeca. Wysoko cenimy sobie transparentność i przejrzystość naszego działania. W związku z tym zapoznając uczestników wydarzenia z historią Fundacji postanowiliśmy wpierw przedstawić się sami.

Historia Fundacji to przede wszystkim historia naszego przyjaciela Kuby. To w jego głowie zrodził się pomysł, ale przede wszystkim on sam będąc osobą niepełnosprawną musiał przez całe swoje życie mierzyć się z trudnościami, barierami i wszelkimi przeszkodami, które mamy nadzieję wspólnie przeskoczyć wskazując drogę, motywując i pomagając osobom takim jak on i nie tylko. Jestem przekonany, że Kuba jest wyjątkowym przedstawicielem tego środowiska. Tym bardziej, patrzę z wielkim podziwem, że mając to know-how, chce się swoją bezcenną wiedzą podzielić z innymi. Gdy zaproponował mi zaangażowanie się w ten projekt, nie mogłem odmówić. Zgodziłem się bez wahania.

Wywiad rozpoczęliśmy od przybliżenia historii Kuby, który choruje na rdzeniowy zanik mięśni (SMA I). Sam, gdy go poznałem byłem w szoku. Zadawałem sobie pytania, jak to możliwe, że chłopak mający jedynie TRZY sprawne palce (!!!) ma własną działalność gospodarczą, pracuje na etacie i angażuje się w liczne projekty studenckie czy koła naukowe. Do tej pory myślałem, że tacy ludzie są skazani na wegetację. Kuba otworzył mi oczy i nie tylko pokazał, że się mylę, ale wielokrotnie zawstydza mnie swoją postawą. Gdyby zastanawiam się co to znaczy prawdziwie żyć to patrzę na niego. On żyje i korzysta z tego najlepiej jak tylko potrafi.

Jednak nie zawsze tak było. Jak sam powiedział w trakcie wywiadu, gdyby nie rodzice, którzy po pierwsze postawili go w odpowiednim czasie w chwili, gdy musiał wybrać, a po drugie dali mu wędkę, a nie rybę, odpowiednio kierunkując jego rozwój nie byłoby dziś nas tutaj i ta Fundacja najprawdopodobniej nigdy by nie powstała.

Kiedy zamawialiśmy rollup, Kuba uparł się by była też wersja anglojęzyczna. Pomyślałem super, dopiero zaczynamy, a on już patrzy w kierunku tej odległej latarni do której płyniemy i chciałby aby fundacja działała również międzynarodowo. To ta miłość do języków obcych jest tego przyczyną. I tak, ma tylko trzy sprawne palce, nie będzie siatkarzem, ale postanowił nauczyć się kilku języków obcych i wykorzystać swój mózg. Niesamowicie sprawny mózg.

I takie też są nasze cele. Z jednej strony dotrzeć bezpośrednio do naszej grupy docelowej i pokazać, że wszelkie bariery siedzą jedynie w głowie, przekonać że istnieje możliwość prowadzenia godnego i szczęśliwego życia. Z drugiej strony dotrzeć do rodziców tych osób, bo to oni są odpowiedzialni za to w jakim kierunku zostanie wychowane ich dziecko. Przed nami ambitne zadanie, ale mamy Kubę, a on ma to know-how, którym pragnie się podzielić.

Podczas naszej rozmowy, Kuba zwrócił też uwagę na fakt, że jest aktywnym uczestnikiem rynku pracy. Zależy nam by zaaktywizować osoby niepełnosprawne również w tym aspekcie. To bardzo ważne by podejmować próbę wyjścia z niewoli zasiłków i stać się niezależnym od państwa. Jak stwierdził Kuba, tutaj problem jest z dwóch stron. Z jednej strony brak chęci, a z drugiej strony często brak możliwości. W związku z tym, naszym celem jest także próba wpływu na przedsiębiorców. Zmiana infrastruktury pracy jest możliwa, a dzisiejszy świat daje również dużo możliwości pracy zdalnej.

Na koniec zapytałem Kubę o najbliższe cele Fundacji. Jest ich bardzo dużo. Od kiermaszów świątecznych połączonych z prelekcjami po koncert charytatywny. Przyszły rok zapowiada się bardzo ambitnie. Zachęcamy do śledzenia naszych profili w mediach społecznościowych.

Bądźcie z nami!
Krzysztof Rzońca

Zdjęcie Zarządu podczas spotkania
Zdjęcie na koniec spotkania